***
Żniwo zebrane,
niepokoju nerwowego od lat wielu
posiano,
na duszy, gdzieś... tyle kurzu, tyle...,
napis od nazbieranych przez te lata
klęsk zatarł się,
nie widać już ja,
tyle kurzów, tyle, nie ma już żadnej ścierki,
i... powiędły wszystkie kwiaty,
a zimą nawet dla ukojenia nie chciał spaść
[śnieg,
wieczny przed oczyma chory, zimny i
[deszczowy
sen,
nie ma żadnych miejsc,
jeśli były trzeba było wymazać,
może to zmniejszy ból,
nie ma już gdzie wrócić,
nie ma żadnej iskry, która stworzyła nas,
razem – osobno,
ja, dusza i czas.
