***
Tam,
gdzie nie sięga już nic,
wasz wzrok,
wasza empatia
i gdzie nigdy nie byliście,
nie poznaliście i nie poznacie,
tam, gdzie jest tylko ten jeden
subiektywny ból,
tam jest teraz moje ciało i mój mózg,
to boli i straszy,
nie zamierza zlitować się nade mną,
jak wiele można znieść,
pokazuje mi Bóg zaklęty we wspomnienie,
... kiedy jeszcze było w miarę zdrowo
i czasem przychodziła wiosna do mojego
[domu,
złe są wspomnienia
jak złe są teraz emocje,
Bóg drzewem i powiewem, złoconym liściem,
gorąca fala krwi na twarz pryśnie,
kiedy wspomnienie, emocje zetrą na proch
to serce,
duże i chore,
czasem tak czarne, ale... kochające
serce,
to nie jest do zrozumienia,
to jest do czucia,
przez wszystkie minuty rozkwitających
[pięknych
idei,
pąków waszej miłości i mojej nienawiści,
groby przybrane płaczem tych, co zostali,
tych, co cierpią,
to nie jest ból, to nie tak,
tak musi być,
cierpisz i przechodzisz,
tak przechodzisz,
oni byli, fakt... może,
to nie tak,
czy kiedykolwiek nadejdzie ten czas,
chciałbym to wtulić w twój płaszcz
i już nie ruszyć się... nigdy,
czuć twój zapach... miłość,
bez strachu,
teraz patrzę za okno i płaczę,
bo widzę to, co jest naprawdę,
nie oczyma widzę, one ślepe są,
widzę... i to już będzie dozgonny błąd,
widzę wszystko tym dzieckiem, tym... o
[jasnych
blond włoskach, niewinnej twarzy..., tylko...
tylko te oczy są tak strasznie smutne,
takie pełne bólu, że trzeba krzyczeć,
trzeba do samego końca krzyczeć
i płakać...
pojąć tylko nie można...
pojąć nie można tego,
że to się dzieje naprawdę.
