***
Strach, który spada przez błękit nieba,
odbiera dziś znowu piękno gorącego słońca,
czerwone usta dawno przestały mieć kolor
żywy,
spoglądając przez pancerz obłędu,
który zdaje się być nierozłącznym
[towarzyszem
samotnym wędrówek w głąb,
by odnaleźć w oczach ludzi nadzieję,
trzeba miliony razy pozbawiać się samego
siebie...
wiosna przyniosła miłość i łzy,
wszystko już teraz zabierze ten czas,
można jeszcze udawać bohatera na
[zgliszczach
swojego wewnętrznego domu,
zapytuję widząc wszechmiar
[przepływającego
piękna nigdy nie dotkniętego,
strach jest wszechobejmujący
zapytuję co można odbudować,
jeśli cokolwiek jeszcze zostało.