***

Rysujesz na mojej twarzy,
na całej osobie, mojej pod i nadświadomości,
rysujesz grubą, palącą literą
swojej obok stojącej osoby
wszystko
i wszyscy tak samo zakreśleni wewnątrz są,
wypowiadasz mówione i pisane słowa
mojego lęku,
dlatego uciekłem wszędzie wracając
do niczego,
że wszystko to może być śmieszne?
... bo wszystko śmieszne jest tu
i równie nieprawdopodobne jak to,
że się poznaliśmy,
... gdybyś miała szansę przejść z tym
przez jakikolwiek skrawek
chodników i ulic
i zapłakać widząc wolność wiatru
w konarach drzew,
zobaczyć jasny przesmyk nieba,
niebieskość wody,
gdybyś miała szansę
... moglibyśmy się ...
poznać i może porozmawiać,
gdybyś wiedziała i widziała to,
jak słaba jest nasza wolność,
jak zatruty umysł ...
jednak czy wiesz jak daleko jest
człowiekowi do słów?
ile potoków fałszywości płynie
dla ukrycia naszych bolących dróg?
więc tak trudno jest musnąć
choćby słowem usta,
kiedy w nerwy mózgu nie trafia nic,
za wiele się wydarza tego samego,
żeby czekać w tę noc
na świt.