***

Pragnąc czyjegoś głosu w swoich obolałych
[uszach,
podążając przed siebie wprost ze swoim
[smutkiem,
żalem, bezsensem i lękiem...
nie słychać nic,
wrócić do tego samego i znowu nienawidzić,
natrętne myśli o rozpoczęciu od zakończenia,
czy naprawdę nigdy nie przybędzie ten
[spokój,
samotność jest jak clown,
atakuje paranoicznym śmiechem,
ma w sobie tylko to jedno, jedyne zło.