***

Ból śmierci
z bólem przemijania,
ból odejścia
z bólem pozostania,
w końcu
ten ból,
który jest teraz,
niedoświadczone piękno
błękitu nieba,
zieloności drzew i traw,
chłodu wody,
i gorąca słońca
i bliskości dwóch
kochających się dusz i ciał,
to wszystko jest obok,
a we mnie tańczy psychotyczny strach,
przyjaciół gubię,
bo ból rodzi nienawiść,
lęk – ucieczkę,
kobiet unikam,
bo jest jeszcze
większy przed nimi
strach,
sen, jedyne ukojenie,
szkoda tylko,
że tak błaho przemija
i nie można
się nim rozkoszować,
tak jak świadomym będąc
doświadczać lęku i bólu.