***

Błogość
wymarzona błogość
jak pejzaż jesienny
słońce, kolory mieniących się
liści
nie koi,
smutku nie koi nic,
strachu,
lęku nie gasi nic,
patrzy tak samo,
przez to samo okno,
oko jest to samo,
ale jakby zaprawione większym obłędem,
obłędny jest ten nerw,
miłość jest w tych drzewach,
na dnie duszy,
nie słucham ludzkich rad,
smutek to nie jest napis,
tego nie można
ot, tak wymazać,
za zakrętem na polanie,
tam, gdzie trawa zielona jest,
tam kolorowa wolność jest,
tańczyć, obłęd, tańczyć,
jak trudno tłumaczyć,
jak trudno nie płakać,
wyciągnij dłoń,
pokaż mi jak cierpisz,
wlejmy w naszą duszę miód,
słodycz i spokój,
niech skończy się,
koniec codziennych mów,
nie ma już takich słów,
boję się, chowam,
błogość, błogość,
Twoje łzy,
jak pali ten ból,
na niebie Bóg objawił się,
to wszystko,
lęk jest najwyżej,
niszczmy go,
nie ma sił,
połóż się,
tam wysoko,
śmieszą i bolą te same rozmowy,
tam wysoko...
musi być miłość, spokój,
śniłem o raju,
boję się Ciebie,
czego jestem winien?
kocham Cię,
śniłem o raju,
kiedyś powiem Ci wszystko,
nie będą to słowa,
to będzie dusza,
to będę prawdziwy ja,
pokażę Ci cały ten bagaż łez, bólu i lęku,
dam Ci tego spróbować
będziesz tylko w tej komfortowej
[sytuacji,
możesz to odrzucić,
a o mnie... ja,
to mój krzyż,
naprawdę kochałem...
mam dość słów,
eksploracji dobiegł kres,
kocham,
ból, łzy, smutek,
kocham,
w klatce trudniej
mówić o uczuciach,
trzeba uciekać,
wszędzie ten strachu tłum,
nie mówiłem Ci o tym,
jesteś potworem,
kochanym potworem,
jak trudno, jak trudno tak żyć,
potworze, przyjacielu,
potworze,
jak trudno...